Przejdź do głównej zawartości

Zapis rozmowy o Jamesie Ellroyu i "Perfidii" w PR2

Na stronach Programu 2 Polskiego Radia dostępny jest zapis audio niebywale interesującej, nie-bezkrytycznej rozmowy o Jamesie Ellroyu i "Perfidii", jaka odbyła się 17 września w programie "Inny stan skupienia. Rozmawiali: Jacek Szczerba (od lat entuzjastycznie recenzuje powieści Ellroya w GW) i Robert Ziębiński (szef portalu Dzika Banda; dzięki jego uprzejmości można przeczytać tutaj jego wywiad z Ellroyem dla "Newsweeka" bez redakcyjnych skrótów). Prowadził Piotr Kofta (równie entuzjastyczny recenzent Ellroya na łamach "Wprost").




Niestety muszę ostrzec, że w trakcie rozmowy Jacek Szczerba ujawnia istotny fakt dotyczący Dudleya Smitha - spojleruje jednocześnie i film i książkę "Tajemnice Los Angeles" (co jest, jak skądinąd zauważył w komentarzu Borys, dużą sztuką).

Zapis dostępny jest TUTAJ (pod strzałką na zielonym tle).

"Bóg amerykańskiego kryminału" - ho, ho, z takim określeniem jeszcze się nie spotkałem... ;-)

"Perfidia" boga amerykańskiego kryminału
Jeden z najoryginalniejszych twórców literatury kryminalnej - James Ellroy - wciąż pozostaje w Polsce pisarzem niszowym. Czy zmieni to jego "Perfidia"?

- James Ellroy mówi o sobie "wściekły pies". Jest on obecnie jednym największych wariatów w literaturze amerykańskiej. To jego "sceniczny" image – mówił Robert Ziębiński, krytyk, publicysta, szef portalu Dzika banda. Nie zmienia to faktu, że Ellroy uważany jest za "boga amerykańskiego kryminału".

– Nie ma drugiego autora, do którego wszyscy amerykańscy pisarze odnosiliby się z takim oddaniem i czcią. Każdy kocha Jamesa Ellroya – przekonywał gość radiowej Dwójki.

Jedną z charakterystyk jego twórczości jest to, że biografia pisarza przenika się w jego książkach z fikcją. Także w wydanej właśnie "Perfidii" (wyd. Sonia Draga), która opowiada o makabrycznym zabójstwie japońskiej rodziny po ataku na Pearl Harbor.

- To jeden z klasycznych przykładów tego, jak pisanie jest terapią. Ten człowiek nie musi iść do psychoanalityka; bierze kartkę papieru, komputer i tak się leczy, pozbywa się swojej złej energii – przekonywał dziennikarz "Gazety Wyborczej" Jacek Szczerba.

Czym jednak James Ellroy podbił serca i umysły miłośników kryminału?

Komentarze

  1. Szkoda tylko, że specjaliści zapraszani do „Innego stanu skupienia” nie znają pojęcia spojlera... :(

    Fascynuje mnie trochę to zjawisko. Czy krytyk, który w tego typu audycji zaraz na starcie oznajmi, kto i jak ginie, a) rzeczywiście nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa spojlerów, b) uważa, że fabularne niespodzianki są nieistotne, bo liczą się przede wszystkim pozostałe wartości literackie, czy c) jest arogancki i ma w czterech literach czytelników, którzy jeszcze książki nie czytali?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodów nie znam, ale Jacek Szczerba uwielbia walić spojlery. Tym samym spojlerem (dotyczącym Dudleya Smitha, bo chyba o ten Ci chodzi) ozdobił swoją recenzję 2. wydania "Tajemnic..." w GW w 2012 roku. Nawet pisałem wtedy do niego w tej sprawie, ale niestety bez odzewu. A to jest, kurde, istotne, bo nawet jak się widziało ekranizację, to finał losów Smitha z książki i z filmu są od siebie odmienne (czego Szczerba nie omieszkał oczywiście szczegółowo opowiedzieć). Skądinąd znany jest też z tego, że jego streszczenia fabuł w recenzjach nieraz nie pokrywają się ze stanem faktycznym, tak jakby nie oglądał filmu o którym pisze. Na pocieszenie musi nam wystarczyć satysfakcja, że to jego sparodiował Machulski w "Superprodukcji" pod postacią przemądrzałego krytyka Yanka Drzazgi :-)
      Well, poza wszystkim miło mi, że wysłuchałeś. Pozdrowionka.

      PS. Myślisz, że powinienem dopisać ostrzeżenie?

      Usuń
  2. Tak, właśnie o ten, w jednym zdaniu zaspojlerował i film, i książkę, niełatwa sztuka. :) Ostrzeżenie warto chyba dopisać, nie zaszkodzi, a może komuś oszczędzi nerwów.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Requiem dla Browna" przeczytane, zapraszam do lektury mojej recenzji na blogu.
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz