Przejdź do głównej zawartości

Josif Brodski, "W listopadowy dzień" (urywek)

M. B.

W listopadowy dzień, kiedy przed wiatrem
chronione są tylko nagie drzewa,
a wszystko drży nieobnażone,
błądzę powoli wzdłuż kolumnady
pałacu, którego szyby honorują zmierzch
i gołębie, zlatujące chmarą
do wszystkiego, co jest wypełnione niedopałkami
ślepej bogini.
Stary zegar
pokazuje właściwy czas.
Woda się burzy i tylko chmury nad parkiem
nie wiedzą, co mają robić
i przez pomyłkę przepuszczają słońce.

(1967, tłum. Ryszard Mierzejewski,
http://rymierz-wiersze.blog.onet.pl/2012/11/05/w-listopadowy-dzien/)



Komentarze

  1. To pomyłkowe słońce w listopadzie to jeden z najlepszych obrazów, z jakimi się ostatnio zetknęłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygują mnie te niedopałki ślepej bogini. Sprawiedliwość na myśl przychodzi, ale niedopałkami mi się nawet metaforycznie nie zgrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zagadnąć tłumacza co jest w oryginale - link do jego strony jest pod wierszem :) Bo Autora już raczej nie zapytamy...

      Usuń

Prześlij komentarz