Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Australijczycy

Orient w impasie (James Clavell, "Gai-Jin")

Mimo swoich wad o statnia powieść mistrza orientalnych przygodowo-historycznych eposów oferuje całkiem sporo - tyle że w tle.

Most na rzece... (Richard Flanagan, "Ścieżki Północy")

Tytuł powieści Richarda Flanagana (ur. 1961) pochodzi z twórczości Basho, XVII-wiecznego mistrza haiku, którego twórczość z tomu o tym samym tytule jest - daleko rzecz upraszczając - medytacją nad życiem jako podróżą. Dla bohatera Flanagana, młodego lekarza Dorriga Evansa "ścieżką Północy" jest Linia. Linia kolejowa, budowana wraz z tysiącami innych jeńców na potrzeby japońskiej armii w Birmie i Tajlandii. Ten iście gargantuiczny projekt, znany jako Kolej Śmierci, pochłonął prawie sto tysięcy istnień ludzkich. Wśród tych, którzy przeżyli, był późniejszy ojciec pisarza, Arch (1915-2013). To jego historia leży u podstaw konstrukcji literackiej, jaką są "Ścieżki Północy", choć jest tylko jedną z jej składowych. Pewnym punktem odniesienia dla partii obozowych jest też niewielka powieść francuskiego pisarza Pierre'a Boulle'a Le Pont de la Rivière Kwaï (1952), rozsławiona epicką ekranizacją w reżyserii Davida Leana (1957), acz krytykowana za brak realizmu. U F...

Z rozmachem (James Clavell, "Tai-Pan")

James Clavell (1924-1994), z pochodzenia Anglik, z miejsca urodzenia Australijczyk, z wyboru Amerykanin, to autor raptem sześciu powieści, jednak przynajmniej trzy z nich to światowe bestsellery. Debiutował na poły autobiograficzną powieścią obozową "Król szczurów", by od drugiego dzieła (właśnie "Tai-Pan") poświęcić się tematyce historycznej w konwencji przygodowej. Książki te, początkowo zresztą niepowiązane ze sobą (trzeciego w kolejności powstania "Shoguna" nic nie łączy z wyżej wymienionymi poprzednikami), stopniowo ułożyły się w sagę sięgającą z jednej strony początku XVII wieku i aż lat 70. XX wieku z drugiej. Największy rozgłos przyniosły jednak Clavellowi egzotyczne wycieczki w przeszłość - do feudalnej Japonii ("Shogun") i recenzowana tu do początków Hongkongu.

Księga Rodzaju (Patrick White, "Drzewo człowiecze")

Czytałem w kwietniu, wrażenia przeklepane z kajetu... Jeśli przyjąć, że "Drzewo człowiecze" stanowi pierwszy tom nieformalnej trylogii o początkach społeczeństwa australijskiego, to oczywiście jest ono swoistą Genesis . Na początku był mężczyzna (zwał się Stan Parker) i otaczający go busz. Mężczyzna przykłada siekierę do pnia drzewa i wyrąbuje swoje miejsce w świecie. I nie opuści go aż do śmierci. Z czasem sprowadzi kobietę, dochowa się dzieci, rozbuduje dom, powiększy gospodarkę. Dzieci dorosną i wyjadą do miast, rodzice zestarzeją się i pomrą. Ot, rodzaj ludzki w największym skrócie.