Przejdź do głównej zawartości

Josif Brodski, "Ekloga czwarta (zimowa)" (fragmenty drugie)

XII
Zimo! Uwielbiam gorycz twych żurawin,
gorąco twej herbaty, słodycz mandarynek,
sól migdałów i mgiełkę mroźnych gramów dwustu.
Ty wiesz, jak dziobki kurczęce rozdziawić
głoskami imion „Olga” lub „Maryna”,
które z taką czułością przechodzą przez usta

tylko w dzieciństwie, w cieple. Śpiewam błękit zaspy
 o zmierzchu, szelest folii, siane ręką Bożą
krzyżyki w nutach -  przeciwśniegowe zapory.
Drwa, których łoskot trwałym echem zastygł
w podwórkach miasta nad zziębniętym morzem,
grzeją mnie swoim żarem do tej pory.

XIII
Przychodzi taki wiek, gdy pora roku
zbiega się z losem. Krótko trwa ten prolog
romansu -  ale człowiek w takie dni się staje
pewniejszy swojej racji. Cóż, że mu na ogół
czegoś brakuje: nawet podrzędny fenolog
ma prawo opisywać wspólne obyczaje.

W takiej porze spojrzenie rozmija się z gestem.
Trójkąt nie budzi teoretycznych zapałów:
wszystkie kąty osnuła gęsta pajęczyna,
kurz. W rozmowach o śmierci jej miejsce
staje się istotniejsze niż czas; i pomału
ślina, niczym moneta, zaczyna

XIV
parzyć język. Lecz rzeki, z drugiej strony, wreszcie
skute są lodem; można wdziać rajtuzy,
zaopatrzyć podeszwę w metalową płozę.
Zęby, zmęczone już czeczotką dreszczy,
nie szczękają ze strachu. I Muza
odzywa się intymnym, powściągliwym głosem.

Tak rodzi się ekloga. Gdy słońce się chyli,
zastępuje je lampa: liter rządki chwiejne,
na kartce kładąc się krzywym pokotem,
wiedzą o wiele więcej od wszelkich sybilli
o tym, co będzie. O tym, jak na białym czernieć,
dopóki białe istnieje, i potem.

(1980, tłum. Stanisław Barańczak)

Komentarze

  1. Piękne. Pierwszy fragment nie bardzo mi się spodobał, ale pierwsze zdanie XIII strofy poruszyło mnie, a potem było już lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie każdy kolejny czytelnik Brodskiego. Ma on oczywiście - jak każdy twórca - rzeczy bardziej i mniej chwytliwe, niektóre trudne w odbiorze (poematy), a niektóre w opinii wielu nieudane (późne wiersze pisane w j. angielskim). Zachęcam do poszukiwań za pomocą tagu z nazwiskiem - na blogu jest 43 wpisy związane z JB, większość to jego wiersze. I zapraszam do kolejnych odwiedzin - cykl trwa od stycznia ub. roku (20. rocznica śmierci) i potrwa do końca bieżącego (30. rocznica Nobla). Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Brodsky'ego znam głównie jako eseistę. "Mniej niż ktoś" to jedna z najważniejszych książek mojego życia (przejrzałam też już Twojego bloga i widzę, że mamy równie wysokie mniemanie o jego esejach), ale z jego poezji niewiele rzeczy do mnie trafiało. Przeczytanie tego wiersza sprawiło, że na pewno ponownie sięgnę po jego twórczość. Widać przyszedł na nią czas :)

      Usuń
    3. Aha, ciekawe, bo kojarzony jest chyba głównie jako poeta, dopiero w drugiej kolejności jako eseista.
      Ja zaczynałem od poezji, a konkretnie od nagrań Czyżykiewicza z recitalu "Świat widzialny". Ale potem zapomniałem o JB, aż w 2006 kupiłem wystrzałową drururkę: wybór wiersz "Tym tylko byłem" + "Mniej niż ktoś", no i wsiąkłem na resztę życia. Oba tomy esejów uważam za znakomite. MNK to dzieło skończone, kompletne, domknięte. "Pochwała nudy", jakkolwiek równie znakomita i zawierająca dwa najważniejsze teksty jakie czytałem w życiu, sporo traci w polskiej edycji przez brak aż sześciu esejów z oryginalnej edycji. To się czuje, bo są tam pewne wątki, tropy pozbawione punktu odniesienia, rozwinięcia - a takie było w oryginale. No ale to temat na dłuższą refleksję, którą zresztą właśnie piszę. Jakieś fragmenty esejów też przewiduję na www, ale to trudna sprawa - ib bardziej je czytam, bym mniej potrafię wybrać jakieś fragmenty... Bardzo serdecznie pozdrawiam. PS. Jakbym miał polecić wybór wierszy JB na początek to chyba właśnie "Tym tylko byłem". Ewentualnie "82 wiersze i poematy", ale tam brak kilku późniejszych wierszy...

      Usuń
    4. Ja też go kojarzyłam jako poetę, ale po raz pierwszy sięgnęłam po niego po entuzjastycznej recenzji książki "Mniej niż ktoś" w Polityce i to było moje pierwsze z nim spotkanie. Kupiłam potem "Tym tylko byłem", ale jak pisałam wcześniej, trochę podczytywałam, ale mało rzeczy mnie zachwyciło. "Piosenka o Bośni" czy "Kolęda stanu wojennego" spodobały mi się, ale tyle pamiętam.

      Usuń

Prześlij komentarz