Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Hen Maciej

Skontrum 2023

Rytualne coroczne podsumowanie.

Niejedno ma imię (Maciej Hen, "Segretario")

Hen powraca do historycznego kostiumu i serwuje już kolejny raz danie wyśmienite, skrzącą się niuansami opowieść, wypełnioną po brzegi barwnymi detalami, mądrymi rozważaniami i mnóstwem emocjonalnych odcieni. Epicką, erudycyjną i intymną jednocześnie.  

Skontrum 2021

Do ostatniej chwili nie wierzyłem, że wyrobię się z podsumowaniem jeszcze w tym kwartale - A JEDNAK :-)

Pasja (Maciej Hen, "Beatlesi w Polsce")

Precyzyjnie uporządkowana struktura, po brzegi wypełniona emocjami.

W poszukiwaniu straconego siebie (Maciej Hen, "Deutsch dla średnio zaawansowanych")

Powieść Hena to opowieść o podróży, która odmienia, pozwala spojrzeć z dystansu na swoją egzystencję (w tym przypadku niemal wegetację) i która niesie tchnienie nowego życia - zgrabne połączenie klasycznych motywów fabularnych z emocjonalną treścią.

Skontrum 2016

W 2016 roku przeczytałem 21 książek, czyli o 8 mniej niż w zeszłym. Ale to dlatego, że przynajmniej 7 z nich to były dość opasłe tomiszcza, a u mnie czytanie trwa i trwa mać. Liberalny system ocen i bardzo ostra selekcja lektur spowodowały, że najniższą wystawioną oceną jest aż 4,0 (i to tylko dwukrotnie), a średnia to aż 5,08. Czyli był to udany rok, pełen bardzo dobrych książek. Przy wyborze laureatów i wyróżnionych wybieram spośród książek przeczytanych w danym roku, a data wydania nie ma żadnego znaczenia - decyduje wyłącznie czas ukończenia lektury. Obstawiałem przynajmniej dwie inne książki na zwycięskiej pozycji, ale jednak ten rok mnie samego zaskoczył. Potencjalnym faworytom (Franzen, Flanagan, Sosnowski) zabrakło nieco do oceny 5,5, za to wiosną znienacka pojawiła się propozycja od Zacofanego w Lekturze , nad którą zresztą zawahałem się czy w ogóle czytać, bo do rodzimej literatury sięgam rzadko i z rezerwą. Otóż Laureatem jest w tym roku, po raz pierwszy w historii bl...

Rękopis znaleziony w Neapolu (Maciej Hen, "Solfatara")

Ksiąg nie doczytali, nie skończyli pisać *) Jeszcze niedawno narzekałem w rozmowie, trochę śladem Dukajowego eseju Lament miłośnika cegieł sprzed 11 lat, że w naszym kraju nie pisze się i nie wydaje literatury środka - powieści ambitnych, ale do czytania, opartych na fabule i sztuce storytellingu , a nie eksperymentach językowych,  (to się cieszy uznaniem krytyków, to się nagradza), z drugiej strony nie będących, jak to ujmuje Dukaj, literaturą konwencji (fantastyka, romans, kryminał).  I moje uznanie dla pieczołowitego tła historycznego w cyklu policyjnym Marcina Wrońskiego nie zmienia oceny całości krajobrazu, wszak to jak najbardziej literatura konwencji. Inaczej jest w kulturze anglosaskiej, gdzie największe sukcesy odnoszą właśnie klasyczne powieści - starczy przejrzeć listy laureatów Pulitzera, Bookera, National Book Award - toż to niemal sama szerokoekranowa epika fabularna pełną gębą, nawet jeśli kameralna i intymna. W Polsce - to w zasadzie wyjątki, meteory, któr...