W 2016 roku przeczytałem 21 książek, czyli o 8 mniej niż w zeszłym. Ale to dlatego, że przynajmniej 7 z nich to były dość opasłe tomiszcza, a u mnie czytanie trwa i trwa mać. Liberalny system ocen i bardzo ostra selekcja lektur spowodowały, że najniższą wystawioną oceną jest aż 4,0 (i to tylko dwukrotnie), a średnia to aż 5,08. Czyli był to udany rok, pełen bardzo dobrych książek. Przy wyborze laureatów i wyróżnionych wybieram spośród książek przeczytanych w danym roku, a data wydania nie ma żadnego znaczenia - decyduje wyłącznie czas ukończenia lektury. Obstawiałem przynajmniej dwie inne książki na zwycięskiej pozycji, ale jednak ten rok mnie samego zaskoczył. Potencjalnym faworytom (Franzen, Flanagan, Sosnowski) zabrakło nieco do oceny 5,5, za to wiosną znienacka pojawiła się propozycja od Zacofanego w Lekturze , nad którą zresztą zawahałem się czy w ogóle czytać, bo do rodzimej literatury sięgam rzadko i z rezerwą. Otóż Laureatem jest w tym roku, po raz pierwszy w historii bl...