Przejdź do głównej zawartości

Wszystko o mojej matce (James Ellroy, "Cienie mojego życia")

Główny wątek w tej książce stanowi dochodzenie w sprawie śmierci matki Ellroya, a osnowę - egzorcyzmowanie demonów pisarza i przepracowanie niełatwej i niejednoznacznej relacji z rodzicielką i traumy, która ukształtowała go jako pisarza i jako człowieka.  




Właściwie cały Ellroy jako pisarz wziął się z tego jednego faktu: 22 czerwca 1958 roku nieopodal szkolnego boiska na przedmieściach Los Angeles znaleziono zmasakrowane zwłoki jego matki. Miał wtedy 10 lat.

Geneve Ellroy, rozwódka, alkoholiczka o niezbyt ciężkim prowadzeniu, z zawodu pielęgniarka, była osobą niezbyt wydolną wychowawczo, sam James z ulgą - jak sam wspomina - trafił więc pod opiekę ojca. To od niego 2 i pół miesiąca wcześniej otrzymał w prezencie urodzinowym świeżo wydaną książkę Odznaka autorstwa telewizyjnego autorytetu w kryminalnych sprawach - Jacka Webba (po niemal półwieczu wznowienie tej pozycji ukaże się z przedmową samego Ellroya). 10-letni James zaczytuje się w opisanych przez Webba autentycznych sprawach kryminalnych, zajmujących stróżów prawa w Mieście Aniołów. Śmierć matki wstrząsa nim bardziej niż może sądzić. W ciągu kolejnych 10 lat pod wpływem nieprzepracowanych sprzecznych emocji wykoleja się - mając 20 lat jest już włamywaczem, okresowo trafia do więzienia, uzależnia się od dostępnej we wziewnych lekarstwach benzendryny. Dostaje też obsesji na punkcie zamordowanej w 1947 roku aktorki Elizabeth Short, określanej przez prasę brukową Czarną Dalią. Z chorobą płuc i kliniczną depresją trafia do szpitala, następnie zautrudnia się na polu golfowym, w wolnych chwilach pisze książki. Debiutuje w 1981 powieścią Requiem dla Browna, w którym wykorzystuje znajomość dorobku Chandlera i doświadczenia z pola golfowego, w Tajnej sprawie (1982) wprowadza postać makiawelicznego policjanta Dudleya Smitha, który przewinie się przez bodaj połowę jego powieści. W kolejnej wykorzystuje doświadczenie włamywacza, wreszcie 5 lat później przenosi na papier swoje obsesje na temat Czarnej Dalii (otwierając tym samym swoje największe dzieło - cykl Kwartet Los Angeles). Próbą uporania się z własnymi demonami jest też śledztwo, jakie w połowie lat 90. pisarz podejmuje ze wsparciem emerytowanego policjanta Billa Stonera. Ponad roczne dochodzenie stanowi właśnie główny wątek niniejszej książki.

Bo osnową jest tu zapis nad wyraz skomplikowanych relacji łączących Ellroya z jego matką - osobą trudną, nieodpowiedzialną, ale jednocześnie nieoczywistą do potępienia, do której syn czuł jednocześnie miłość i odrazę. Fascynacja (nie zawsze o zdrowym zabarwieniu) i żal, toksyczne emocje i niemożność ich wyrzucenia, potrzeba rozwikłania zagadki i jej nierozwiązywalność - to wszystko plącze się w Ellroyowskim przyczynku do autobiografii - bo tak chyba można patrzeć na znaczną część tej książki - w niełatwy w odbiorze węzeł. Niewykluczone, że w odróżnieniu od innych dzieł tego pisarza, to jedno akurat bardziej było potrzebne autorowi niż czytelnikom, niemniej dostarcza ono niewątpliwie wiedzy na temat fundamentalnych faktów z jego życia. A to rzecz niebanalna, zważywszy w jakim stopniu Ellroy przetwarza własne obsesje w swoich książkach. Teraz stajemy najbliżej tych traumatycznych dlań wydarzeń i dostajemy do rąk książkę, która jest w znacznym stopniu zapisem stanu udręczonej duszy człowieka pogubionego we własnych emocjach, który próbuje oczyścić własne rany zaciekle w nich dłubiąc. I zdecydowanie ta warstwa książki robi największe wrażenie.  

Mam wrażenie - może błędne - że Cienie mojego życia najciekawsze będą dla fanów Ellroya, bo choć jest to lektura bardzo przejmująca, intrygująca i stanowiąca świetną próbkę charakterystycznego dynamiczno-patetycznego stylu, to chyba jest w jakiś sposób hermetyczna i nie polecałbym jej na początek przygody z jego pisarstwem (najlepiej zacząć od wspomnianego w tekście debiutanckiego Requiem dla Browna lub najbardziej reprezentatywnej Czarnej Dalii). Ale może się mylę. Tak czy owak ocenę wystawiam jako wielbiciel jego twórczości, ze szczególnie mocną świadomością jej subiektywnego charakteru.

Ode mnie: 5,0 / 6 


James Ellroy, Cienie mojego życia. Pamiętnik zbrodni Los Angeles (My Dark Places); tł. Violetta Dobosz. Katowice: Sonia Draga, 2019.



Komentarze

  1. A czy ten autobiograficzny przyczynek nie sprawiłby właśnie, że byłaby to dobra lektura na początek z nim przygody?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Ale wydaje mi się, że nie jest sama w sobie tak wciągająca jak powieści Ellroya - jest specyficzna. Przy czym to moje suboektywne zdanie - i tylko tyle.

      Usuń

Prześlij komentarz