Przejdź do głównej zawartości

Horror, horror (Anna Brzezińska, Grzegorz Wiśniewski, "Na ziemi niczyjej. Wielka Wojna, tom 2")

Mariaż elementów fantastycznych z realiami I wojny światowej - w trzech odsłonach.




Pochodząca z Lublina pisarka fantasy wraz z mężem, miłośnikiem militariów i autorem s-f, w powieściowym dyptyku przeprowadzili mariaż elementów fantastycznych z realiami I wojny światowej. W pierwszym tomie, którego nie czytałem (Za króla, ojczyznę i garść złota) w ujęciu pastiszowo-humorystycznym, w drugim - tu recenzowanym - już na poważnie. Przy czym tom ten jest właściwie sam w sobie tryptykiem opowiadań.

Stworzona wspólnie przez oboje autorów Chwała ogrodów bazuje na historii Rudyarda Kiplinga, którego syn zaginął w 1915 roku na froncie w bitwie pod Loos we Francji. Powieściowy pisarz Rylan wyrusza na poszukiwanie zaginionego potomka, zmagając się z poczuciem winy (miał walny wkład w werbunek syna) i poznając z bliska grozę nowoczesnej wojny. Podróż ta odbywa się w formie majaków i wiedźmowych rytuałów, którymi próbuje się uśmierzyć ból po stracie dziecka. Ładunek emocjonalny jest tu bardzo duży i przejmująco opisany w zdaniach, w których czuje się rękę Brzezińskiej. Wydaje się jednak, że dwutorowość zaszkodziła temu tekstowi i mimo genialnych scen jak wstęp z dziewczynką - posłańcem śmierci, całość rozmywa się i gubi dramaturgię (też emocjonalną) w niezbyt klarownych wątkach i postaciach pobocznych.

W Śpiewie nad otchłanią (solowe dzieło Wiśniewskiego) syrenie głosy słyszane przez niemieckiego żołnierza jawią się jak chóralne requiem dla uczestników wojennej hekatomby, ale przede wszystkim jako śpiew ocalenia. Element fantastyczny rozwiewa toczący się wokół horror, kiedy groza rzeczywistości przerasta ludzkie pojęcie. Autor w pojedynkę poradził siobie z budowaniem atmosfery oczekiwania i wprowadzeniem elementu niesamowitości, a przede wszystkim z realiami wojny. Finał jest spektakularny - bitwa jutlandzka i zatopienie krążownika "Wiesbaden". To mocna, klaustrofobiczna literatura marynistyczna z sugestywną wstawką z wojny lądowej w retrospekcji.

Zamykające opowiadanie napisała sama Brzezińska, opierając się na epizodzie z bitwy pod Passchendaele, dotyczący zmagań wokół pewnego klasztoru żeńskiego. W Ziemi niczyjej autorka udanie połączyła szorstkie realia żołnierskiej egzystencji z wrażliwością pozostającej w epicentrum wydarzeń młodej zakonnicy. Apokaliptyczną atmosferę wokół uwięzioniego w zwałach błota oddziału aliantów potęguje przedwieczne monstrum, obudzone złem i zniszczeniem sianym przez ludzi. Przygnębiający, lepki kawał działającej na wyobraźnię prozy.

Sumarycznie - z trzech tekstów ten napisany wspólnie wydaje się najmniej udany, mimo dobrych momentów grzęźnie w dłużyznach i mętnej konstrukcji. Znacznie lepiej wyszły małżonkom teksty napisane oddzielnie i być może to wyłącznie one powinny składać się na ten zbiór. Oba mają solidną dramaturgię, z sensem wprowadzone elementy fantastyczne i nad wyraz sugestywnie oddany horror wojny - a każde z autorów robi to nieco inaczej. Cieszy też ponowne (po bajecznie pięknych Wodach głębokich jak niebo) obcowanie z prozą Anny Brzezińskiej, której wrażliwość i charakterystyczny styl pisarski, o dziwo, dobrze zharmonizowały się z ciężką tematyką. 

Ode mnie: 4,5 / 6


Anna Brzezińska, Grzegorz Wiśniewski, Na ziemi niczyjej. Wielka Wojna, tom 2. Warszawa: Agencja Wydawnicza Runa, 2008.



Komentarze

  1. A ja zacząłem pierwszy tom i porzuciłem, rozlazły był i bez napięcia. Zdecydowanie Brzezińska lepsza w przygodach babci Jagódki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pierwszy ma zdecydowanie słabsze opinie. Choć Esensja pisała o nim jako o udanym pastiszu. Ale to taka wesoła stylistyka chyba nie moja, więc przeczytałem tylko ten drugi 🙂

      Usuń
    2. Powiedziałbym, że niezbyt udanym :P I wesołość też taka raczej średnia, i mówię to ja, wielbiciel niezbyt wyrafinowanych dowcipów.

      Usuń
  2. Ja zaś sobie z biblioteki w tym tygodniu wypożyczyłem "Wodę na siecie".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz