Ech, co za książka! Jedna z tych, które trącając struny dziecięcej wrażliwości, przebiegle frapując baśniową lub też bajkową stylizacją, chwytają w pułapkę zaangażowania większego niż standardowe "dorosłe lektury", w ten sposób fortelem pozbawiają czytelnika dystansu, a bezbronnego - wrzucają w sam środek już całkiem po dorosłemu dramatycznych wydarzeń, poważnych wyborów, wyzwań, walki o życie, gryzienia paznokci, drżenia o kruchych bohaterów, westchnień ulgi, zamyśleń, wybuchów wesołości i ponadstandardowych wzruszeń, słowem wszystkiego tego, co składa się na istny emocjonalny rollercoaster, możliwy tylko wówczas, gdy właśnie uśpi się w odbiorcy dorosłego, gdy obudzi się w nim ufne dziecko, choć przecież mimo króliczego, puchatego sztafażu książka ta nie jest dla dzieci (podobnie jak zupełnie nie dla dzieci są ostatnie tomy "Muminków"), bo przecież tyle w niej niepewności, grozy, ba! - jest nawet regularna wojna z autentycznym państwem totalitarnym, i choć to wszystko brzmi echami a to Homera, a to Biblii, a to Tolkiena, to układa się w świeżą, emocjonującą do granic, mądrą opowieść o odpowiedzialności, odwadze, sprycie, wytrwałości, zaufaniu, poświęceniu, przeznaczeniu (tak, tak, czego tu nie ma!), wzbogaconą podbudową mitologiczną, w historię między innymi o tym, że każdy, nawet najskromniejszy i najbardziej nieśmiały z królików ma swoje wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce w zbiorowości, rolę do wypełnienia, która nadaje jego kruchej egzystencji cel i sens, choć przecież wiadomo, że to nie o króliki tu się rozchodzi. Absolutna rewelacja.
6 / 6
Richard Adams, Wodnikowe Wzgórze (Watership Down) ; przeł. Krystyna Szerer. Warszawa : Państwowy Instytut Wydawniczy, 1982.