James Clavell (1924-1994), z pochodzenia Anglik, z miejsca urodzenia
Australijczyk, z wyboru Amerykanin, to autor raptem sześciu powieści, jednak
przynajmniej trzy z nich to światowe bestsellery. Debiutował na poły
autobiograficzną powieścią obozową "Król szczurów", by od drugiego dzieła
(właśnie "Tai-Pan") poświęcić się tematyce historycznej w konwencji przygodowej.
Książki te, początkowo zresztą niepowiązane ze sobą (trzeciego w kolejności
powstania "Shoguna" nic nie łączy z wyżej wymienionymi poprzednikami), stopniowo
ułożyły się w sagę sięgającą z jednej strony początku XVII wieku i aż lat 70. XX
wieku z drugiej. Największy rozgłos przyniosły jednak Clavellowi egzotyczne
wycieczki w przeszłość - do feudalnej Japonii ("Shogun") i recenzowana tu do początków
Hongkongu.
William Daniell (1769–1837), Faktorie europejskie, Kanton |
Autor "Tai-Pana" wypracował własny model powieści, łączący awanturniczą
fabułę z bogatym tłem historycznym oraz wnikliwym, jak na Europejczyka,
spojrzeniem na kulturę i mentalność Dalekiego Wschodu. Jego bohaterowie mają z
reguły pewne pierwowzory w rzeczywistości, ale Clavell traktuje biografie jak
surowiec i na ich bazie tworzy własne, autonomiczne wersje losów ludzi
wplecionych w zawirowania orientalnej historii. Tak jest z Dickiem Struanem
(częściowo wzorowany na szkockim kupcu Williamie Jardine), szefem największej
firmy handlowej w Kantonie w l. 40. XIX wieku. To czas ważnych zmian w rejonie
Morza Południowochińskiego. Oto angielscy kupcy i flota zajmują Hongkong, malutką
skalistą wyspę u "miękkiego podbrzusza" Chin. Wybucha też I wojna opiumowa, bo
handel z Chinami oparty jest na kruchej równowadze między sprzedażą Chińczykom
opium, za które płacą srebrem, a zakupem ogromnych ilości herbaty, których
łaknie Europa, a w zamian za którą Chiny przyjmują tylko srebro. Napięcia
polityczne po obu stronach naruszają kruche status quo, zaś dla Struana
i innych kupców jego utrzymanie oznacza oczywiście "być albo nie być". Struan
jest przy tym jednym z głównych rozgrywających. Jego firma to - choć nie bez
zachwiań - potęga; jej przydomek "Noble House" zobowiązuje, podobnie jak fakt,
że sam Struan jest tytułowany Tai-Panem, największym z kupców. Pozycję tą
wypracował z wielką przebiegłością, wyczuciem politycznych i ekonomicznych
niuansów, dalekowzrocznym przewidywaniem, i - last but not least -
dzięki wysiłkowi włożonemu w zrozumienie chińskiej kultury i mentalności.
Struan, jak na bohatera rasowej powieści przygodowej przystało, ma oczywiście śmiertelnego
wroga, Tylera Brocka - i rywalizacja między nimi stanowi jedną z głównych osi
fabularnych. Jedną z wielu, bo postaci i wątków jest tu multum - jest wątek
miłosny trochę jak z "Romea i Julii", mroczne skandale rodzinne, zamachy,
przygody żeglarskie aż po rasową bitwę morską, początki Triad w Hongkongu,
mieszane (anglo-chińskie) związki "pozamałżeńskie" i mieszani potomkowie z
tychże, wreszcie kulisy międzynarodowej dyplomacji.
NN, Hongkong, lata 40-te XIX w., posiadłość Jardine Matheson & Co. |
Jednak wartka fabuła nie jest sama w sobie celem Clavella. Nad wszystkim
unosi się wyraziste przesłanie o potrzebie wzajemnego zrozumienia
przedstawicieli obcych sobie kultur. Odbija się to zarówno w relacjach Struana z
chińską kochanką (urocza literacka kreacja niepokornej i temperamentnej
Mei-Mei), jak i w charakterystyce jego synów, z których to ten mieszany, a nie ten
czystej krwi angielski, jest bardziej zrównoważony i przewidujący. Inna rzecz,
że autor "Króla szczurów" niekiedy ociera się się o łopatologię. Kryształowość
Struana i demoniczność Brocka są chwilami zbyt jaskrawe, ale można to złożyć na
karb przynależności gatunkowej. Niweluje to bogaty w niuanse drugi plan, pełen zróżnicowanych i na wskroś wiarygodnych postaci. Niejedna z nich w toku historii zaskakuje moralną woltą lub skrywaną mroczną
tajemnicą, jednak nie czuje się w tym szeleszczących papierem literackich chwytów. I choć późniejszy "Shogun" jest powieścią lepszą, głębiej
drążącą temat zderzenia kultur, ponadto posiadającą bardziej dwuznacznego
protagonistę, "Tai-Pan" zachwyca epickim oddechem, szerokoekranowym rozmachem,
panowaniem nad wielowątkową fabułą. Ponadto daje wgląd w fascynujący epizod,
znaczący dla historii regionu (zajęty w 1840 przez Brytyjczyków Hongkong Chiny przejęły dopiero w
roku 1997). Kapitalna, porywająca lektura.
William John Huggins, Whampoa, 1835 |
Ode mnie: 5,5 / 6