Przejdź do głównej zawartości

Odkurzanie notesu, czyli notatki zaległe (9)

Krótko o dwóch reportażach i nagrodzonej Pulitzerem powieści. To już ostatnie z książek przeczytanych w ubiegłym roku.




David Grann, Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI (Killers of the Flower Moon. The Osage Murders and the Birth of the FBI); tłum. Piotr Grzegorzewski. Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., 2018.

Mocny reportaż o makabrycznym procederze, który miał na celu przejęcie ziemi należącej do Indian plemienia Osage w Oklahomie. Ceniony dziennikarz "New Yorkera" rozmyślnie gra napięciem - prowadzi narrację od szczegółu (zgony kobiet z rodziny Burkhart) do panoramy wraz z rozszerzającym się terrorem. Kolejne narracyjne nitki - śledztwo amerykańskich organów ścigania i późniejsze o wiele dekad śledztwo samego autora - uzupełniają się nawzajem, przy okazji przybliżając okoliczności narodzin Federalnego Biura Śledczego. Kryminalna opowieść w westernowej scenerii skusiła Martina Scorsese i trwają prace nad filmem produkowanym przez Apple'a (pierwszy fotos poniżej). Trudno się dziwić, bo to opowieść z solidnym ekranowym potencjałem.

Ode mnie: 5,0 / 6





Elizabeth Strout, Olive Kitteridge (Olive Kitteridge), tłum. Ewa Horodyska. Warszawa: Nasza Księgarnia, 2014.

Literackie studium osoby toksycznej, rozpisane na zbiór opowiadań. Olive jest na zewnątrz bezkompromisowa, twarda i arogancka, wewnątrz zgorzkniała i głęboko nieszczęśliwa. Tyle, że nieszczęśliwa wyłącznie na własne życzenie, a swoim jadem zatruwająca życie wszystkich naokoło. I zupełnie nie jestem w stanie jej współczuć. To, jak traktuje bliskie osoby, zwłaszcza nieskończonej cierpliwości męża Henry'ego i syna, budzi moją odrazę i obniża czytelniczą empatię do poziomu zera bezwzględnego. Pewnie nie taka była intencja autorki - nie wiem. Proza jest to subtelna, ładnie skoncentrowana na drobiazgach psychologicznych i misternie zbudowana z rozrzuconych w czasie epizodów. Gładko też wpisuje się w nurt literackich portretów małomiasteczkowej Ameryki. W 2009 roku Olive skradła serca pulitzerowych jurorów, we mnie jednak, ze względów całkiem pozaliterackich, budzi opór utrudniający obiektywną ocenę.

Ode mnie: 4,5 / 6




Cezary Łazarewicz, Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej. Wołowiec: Wydawnictwo Czarne, 2016.

Dwa lata po wielkim sukcesie Żeby nie było śladów z 2016 roku (mam w planach) świeżo upieczony laureat Nike cofnął się w przeszłość jeszcze głębiej, bo aż do międzywojnia, by przyjrzeć się bodaj najgłośniejszej sprawie o zabójstwo w historii II RP. W przeddzień Sylwestra 1931 roku w makabrycznych okolicznościach straciła życie nastoletnia córka cenionego lwowskiego architekta Henryka Zaremby. Podejrzenia padły na guwernantkę Ritę Gorgon, po dwóch poszlakowych procesach skazaną na 8 lat więzienia (w pierwszym wyroku na karę śmierci, w drugim uznano "afekt" jako okoliczność łagodzącą). Oskarżona nigdy nie przyznała się do winy, a jej losy po wrześniowej amnestii z 1939 roku nie są jasne. Natomiast wina - mimo jedynie poszlak, a nie twardych dowodów - nie pozostawia raczej wątpliwości i Łazarewicz, starając się jak najrzetelniej przedstawić wszystkie okoliczności, motywy i niejasności, nie dąży do sensacyjnej rewizji sprawy. Tworzy natomiast sugestywny, duszny i przykry w odbiorze portret ludzi zamkniętych w emocjonalnym klinczu, w którym właściwie każdy jest postacią współwinną rozgrywającego się dramatu (choć w największym stopniu chyba nie morderczyni, a ojciec zamordowanej). Fascynująca jest też oczywiście obserwacja przedwojennej kryminalistyki w działaniu - zarówno w śledztwie jak i na etapie obu procesów. Ogólnie - ciężka historia, do której przy choćby odrobinie empatii nie chce się wracać myślami.

Ode mnie: 5,0 / 6