Młody angielski psycholog rozwojowy Charles Fernyhough podjął próbę zrozumienia postrzegania świata przez dziecko, z okresu zanim nauczy się ono precyzyjnie formułować i wyrażać myśli. Obiektem badań uczynił dziecko znajdujące się najbardziej "pod ręką" - swoją własną świeżo urodzoną córkę Athenę. Jego książka łączy więc perspektywę kochającego ojca będącego w ciągłej interakcji z obiektem badań, z dystansem naukowego podejścia, gdy owoce swoich obserwacji poddaje analizie w oparciu o wiedzę ściśle naukową, zawodową. Efekt jest na tyle urzekający, że "Dziecko w lustrze" czytałem od 2001 roku już dwukrotnie: trzy lata temu, kiedy nie było jeszcze Dziedziczki - całość, a przez następne trzy lata - drugi raz po kawałku, w miarę podrastania małej.